Witryna wykorzystuje pliki cookies (ciasteczka). Pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika i wyświetlić stronę internetową dostosowaną do indywidualnych preferencji. Możesz włączyć/wyłączyć obsługę mechanizmu cookies w swojej przeglądarce.

warszawa 2015 09 04 dsc 4804

Na specjalnie zwołanej 8 września konferencji prasowej w Gdańsku przewodniczący Komisji Krajowej Piotr Duda podziękował członkom "Solidarności" za masowe wsparcie w postaci maili, telefonów oraz sms-ów i odpowiedział na zarzuty tygodnika "Newsweek" na swój temat. Wskazał na 13 kłamstw, jakich mieli się dopuścić autorzy materiału. Zapowiedział, że sprawa znajdzie finał w sądzie.

W czasie, kiedy według autorów artykułu Piotr Duda (na zdjęciu na manifestacji w Warszawie 4 września) miał przebywać w domu wczasowym "Bałtyk" w Kołobrzegu, w rzeczywistości wyjeżdżał za granicę, przebywał na spotkaniach związkowych i konferencjach, uczestniczył w negocjacjach trójstronnych. Do każdej daty zaprezentował dowody - zdjęcia, delegacje, dokumenty. Zapowiedział, że świadkami w sądzie będą takie osoby prezydent Bronisław Komorowski, wicepremier Janusz Piechociński, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz czy Janusz Wojtunik, szef CBA.
Lider "Solidarności" w ciągu ostatnich 6 lat był w "Bałtyku" tylko pięć razy i to służbowo. Prywatnie był tylko jeden raz. "To było trzy i pół dnia. Sam za to zapłaciłem" - mówił przewodniczący i wyjaśnił, że korzystał z bazy zabiegowej, bo jest wliczona w cenę pobytu. Można skorzystać wtedy z dwóch zabiegów i z tylu skorzystał.
Gazeta powołuje się na rozmówcę, który wspomina, że dobrze pamięta majowy pobyt przewodniczącego w Kołobrzegu, podczas którego Duda miał mu przedstawiać swoich teściów. "Moja teściowa nie żyje od ponad 20 lat, a teść nigdy nie był w Kołobrzegu" - skomentował lider Związku.

FaceBook